Kot też człowiek
Dla większości miłośników kotów oczywistym jest fakt, że kot też człowiek i tak samo, jak w ludzkim świecie, tak i w kocim znaleźć możemy różne typy osobowości.
Pamiętacie bajkę o Przygodach kota Filemona? Nie? To zapytajcie rodziców, a może lepiej dziadków. Otóż mamy dwóch kocich bohaterów – wiekowego i doświadczonego Bonifacego, a także Filemona – młodego, energicznego i rozbrykanego kocurka. Pomimo oczywistej różnicy wieku, coś jest na rzeczy, no ale wróćmy do świata realnego…
Ludzie o naturze introwertycznej oczekują w życiu nieco innych bodźców niż ekstrawertycy. Każdy z nas zna w swoim otoczeniu mniej lub bardziej skrajne przypadki… Podobnie jest z kiciusiami; introwertycy chowają się, a przynajmniej unikają kontaktu, gdy do domu przychodzi ktoś obcy, z kolei ekstrawertykom taki kontakt jest jak najbardziej na rękę (łapę).
Dla nas – opiekunów kotów – jest to bardzo ważne, ponieważ koty o introwertycznej naturze wymagają zdecydowanie innego podejścia, niż koci ekstrawertycy. Opieka nad kotami to nie tylko czynności związane z fizjologią, począwszy od czyszczenia miseczek, przez uzupełnianie wody, karmienie, a na czyszczeniu kuwet i wymianie żwirku skończywszy. Opieka nad kotem to także zapewnienie mruczkom odpowiedniej dawki zabawy i czułości.
W przypadku kocich introwertyków, którzy podczas wizyty najlepiej czują się w swoim towarzystwie, ukryte w swojej samotni, którym jest domek, niedomknięta szafa, czy spód łóżka, nasze wizyty staramy skrócić, aby jednocześnie zniwelować stres z tym związany. Oczywiście niezmiennie nam miło, gdy wynurzy się i z oddali przyjaźnie i z aprobatą spogląda na nasze poczynania.
Zgoła odmienny charakter mają wizyty u ekstrawertyków, którzy zanim coś zjedzą często zachęcają nas do zabawy i do samego końca wykorzystują naszą obecność. W takim przypadku zdarza się nam bywać u nich więcej niż raz dziennie, co ustalamy wspólnie z właścicielami, znaczy – prawnymi opiekunami (kocimi sługami…), bo każdy człowiek jest inny, a jak wiadomo – kot też człowiek.